Och jak ja uwielbiam naleśniki! Mogę je jadać codziennie w różnych postaciach i z różnymi przetworami. Często w soboty mama robiła mi puszyste naleśniki na obiad. Choć w klasyczna wersja mamy jest pyszna, trochę unowocześniłam przepis.
Po weekendzie „tortowym” został mi w lodówce krem kokosowy, który jest niczym innym jak długo gotowanymi wiórkami kokosowymi z mlekiem kokosowym. Możliwości śniadaniowe były więc niewielkie, ale stworzyłam coś niesamowicie pysznego z dodatkiem mleka i kaszy manny! Zachowały się borówki z dekoracji toru, tak też śniadanie wyszło iście królewskie!
Śniadanie to dla mnie świętość! Nauczyła mnie tego moja mama. Nie zaczynam dnia bez zjedzenia rano czegoś dobrego. Oczywiście nie zawsze udaje się jadać sama dobre rzeczy, ale śniadanie to dla mnie podstawa. Jeszcze lepiej jak są to śniadania na słodko!
Jestem zwolenniczką śniadań na ciepło. Nie tylko zimą, ale również przez cały rok. Czuję wtedy większy poranny power! Jako, że jaglanka robi się prawie sama, mam rano czas na inne rzeczy, i daję jaglance czas by się ugotowała. Wersje smakowe są dowolne.
Gdy myślę sobie – marmolada pomarańczowa od razu mam przed oczami francuskie śniadanie! Uwielbiam ją za delikatnie gorzkawy smak w całej gamie swojej słodyczy. Pyszną marmoladę pomarańczową podają w sieci francuskich restauracji Charlott min. w Warszawie czy Wrocławiu. Gwarantuję Wam, że marmolada pomarańczowa raz zrobiona uzależnia na 1000%.
