Kuchnia Tyrolska
Dziś zapraszam Was do kuchni tyrolskiej (austriackiej) i pokaże jak bardzo jest pyszna!!! Tak….to nie żarty!!! Jeszcze kilka lat temu jeździłam do Austrii i kręciłam nosem, że znów ten Apfelstrudel i nic więcej……wystarczyło nauczyć się odrobinę języka, żeby wiedzieć czego szukać :). Kuchnia Tyrolska jest pełna cudnych smaków.
Spędzając co roku mini urlop zimowy w Tyrolu, wiem, że tam jest pysznie. W tym roku udało mi się znaleźć magiczne miejsce z pysznym jedzeniem i muzeum „Bauera” czyli rolnika 🙂 w jednym.
Restauracja nazywała się Walserstube i mieści się w małej mieścince Mathon obok słynnego kurortu Ischgl. Jak będziecie w pobliżu to musicie tam zajrzeć!!!
Wracając do dań… kuchnia tyrolska opiera się ona na tłustych i treściwych daniach (ale jednocześnie z bardzo skromnych i ubogich produktów), które jedli górscy pasterze.
Na co dzień bym chyba umarła od takiego jedzenia, ale 2 dni kuchni turolskiej jeszcze nikomu nie zaszkodziły 🙂
1. Kasspatzln (moje ulubione!!!)
Lane kluski podawane z serem, prażoną cebulką i skwarkami. W bardzoooo tłustej wersji.
2. Tiroler Speckknodel
Tradycyjne kluski mięsne z bułki, boczku, cebuli, serwowane są z czystym bulionem, posypane pietruszką.
3. Tiroler Gröstl
Oryginalny pomysł na resztki z obiadu, dzięki któremu Gröstl wyrósł na specjalność: gotowane ziemniaki, pokrojona w kawałki wołowina lub wieprzowina i posiekana cebulka są smażone razem na patelni. Bardzo często dodaje się do tego dania jajko sadzone.
4. Kaspressknödel
Smażona na płasko z cebuli, chleba, sera i mleka kluska, którą podaję się głównie do klarownego bulionu.
5. Kiachl
Wersja pączka, który jada się albo na słono z kapustą albo na słodko z żurawiną i cukrem pudrem.
6. Zillertaler Krapfen
Tyrolskie pierogi z nadzieniem z ziemniaków, serka wiejskiego i cebuli smażone na głębokim maśle.
7. Kaiserschmarren
Śniadaniowe danie (choć nigdy na śniadanie, nigdy tego nie widziałam w Austrii). Omlet z ciasta naleśnikowego, podsmażony i podawany z dżemem i cukrem pudrem.
Po którymkolwiek z tych dań musicie wiedzieć, że nie obejdzie się bez „schnapsa” tzw. kielicha na lepsze trawienie :D. Najszybciej ratuje życie po takim jedzeniu Zirben likor czyli „pinióweczka”.
Schnapsik pinióweczki na prawdę działa trawienne cuda :). Można spokojnie wstać od stołu i nie czuje się ani grama tego tłuszczu, który przed chwilką się zjadło 🙂
To takie sztandarowe dania, ale bardzoooo je lubię. Kolejnym razem jak będziecie mieli okazję to zerknijcie do karty głębiej i dajcie sobie odrobinę Tyrolskiej przyjemności!!!
Z tyrolskim pozdrowieniem…. jalala jalalal jichuuu