Jedni w domu tylko gotują, a inni mają role tylko potem posprzątać? Dla tych pierwszych przygotowałam zestaw praktycznych porad. Co ułatwia pracę w kuchni?
Odkąd gotowanie stało się moją pracą, eksperymentuję z różnymi urządzeniami, technikami i składnikami. Miałam okazję testować wymyślne sprzęty, “bawić się” ciekłym azotem, piec z użyciem prawdziwego złota. Ciągle jednak (i chyba przede wszystkim)jak nazywała mnie śp. moja babcia, jestem też zwykłą, domową kucharką. Swoją drogą całkiem fajna ze mnie kuchara!
Przygotowuję codzienne obiady, szybkie śniadania i posiłki typu “coś z niczego”. I im więcej kombinuję, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że praca w kuchni wymaga przede wszystkim dobrej bazy.
Uwierz mi, że dzięki dobrej organizacji i podstawowym “urządzeniom” poradzisz sobie z wyzwaniami codziennego gotowania bez Termomixu i profesjonalnego kursu kulinarnego. Choć powiedzmy sobie szczerze, nie mam nic przeciwko tym Super drogim robotom, ani tym bardziej kursom kulinarnym. Po prostu są ważniejsze podstawy niż ten sprzęt i mega super azotowa wiedza!
Co ułatwia pracę w kuchni?
- Planowanie
Tak, to podstawa. Robocza lista tego, co chciałabym gotować przez cały tydzień, pozwala lepiej przygotować listę zakupów, rozplanować czas w kuchni i uniknąć sytuacji, w której zamiast obiadu znowu wjechał kebab. Dzięki temu mogę zrobić coś “na zapas” i wykorzystać jeden składnik do kilku dań. Oczywiście plany te z biegiem tygodnia weryfikuje rzeczywistość, ale dzięki nim jest ona bardziej do przewidzenia.
- Lista zakupów
Moja świętość i wynik dobrego planowania jadłospisu. Dzięki niej nie wpadam w panikę, wstępując do sklepu w drodze do domu i kupuję to, co rzeczywiście znajdzie się w moim obiedzie. Listę staram się też regularnie uzupełniać o podstawowe rzeczy z mojej spiżarni. No i dzielę się nią w aplikacji z moim facetem, dzięki czemu jesteśmy oboje “na bieżąco” z aktualnymi domowymi potrzebami.
- Spiżarnia
Nie daj się oszukać – nie dysponuję wielką spiżarnią, a raczej małą kuchenną szafką i standardowych wymiarów lodówką. Mam jednak listę składników, które zawsze są w moim domu. Dzięki temu wystarczy, że dokupię sezonowe warzywo, świeżą rybę czy kawałek sera i mogę się zabierać za gotowanie. Lubię też mieć pod ręką domowe pikle albo ekspresową cebulkę – to takie kanapkowe umilacze, które odmienią szybki posiłek.
O tym, co dokładnie znajduje się w mojej spiżarni i jak zrobić ekspresowe pikle, przeczytasz w książce, która już niebawem będzie do kupienia w przedsprzedaży. Klikaj w baner i zapisz się na listę oczekujących!
Poradnik dla wszystkich gotujących.
1. Ostry nóż
Porządny, ostry nóż z dużym ostrzem to jednorazowy wydatek, który przydaje się już “na zawsze”. Odkąd mam swój nóż szefa kuchni (niech nie zwiedzie Was ta profesjonalna nazwa), nie wyobrażam sobie bez niego życia. Wystarczy trochę cierpliwości i treningu, a jeden nóż zastąpi wszelkie krajalnice, szatkownice, praski, siekaczki i całą masę innych, gracących tylko sprzętów.
2. Podstawowe wyposażenie
Wspominałam już, że nie mam Termomixa? Ograniczam sprzęty do minimum z uwagi na moją małą kuchnię, ale też dlatego, że większość z nich uważam za zbędne. Jest jednak kilka, w które absolutnie warto zainwestować:
– waga kuchenna: mimo iż większość składników można przeliczać na szklanki czy łyżki, waga pozwala mi ograniczyć ilość naczyń, które muszę pobrudzić przy pieczeniu czy gotowaniu. A to już wystarczający argument!
– mikser: ubijanie kremu, śmietany czy białek wymaga trochę siły i sporo czasu. A my chcemy, żeby było łatwiej i szybciej, prawda?
– blender ręczny: kolejny sprzymierzeniec w walce z czasem. Ekspresowo zamieni zupę w krem czy wyczaruje mus owocowy. Kupując, sugeruj się przede wszystkim mocą
– robot kuchenny: to naprawdę świetna inwestycja. Szczególnie, jeśli dużo pieczesz, a Twoja rodzina lubi drożdżowe ciasto. Z robotem się nie napracujesz. Nie mam jednego ulubionego modelu, ale mogę z czystym sercem zarekomendować markę Bosch MUM.
– młynek do kawy: gdy potrzebuję mąkę jaglaną lub gryczaną to zawsze mielę ją sama w młynku do kawy. Nie kupuję mnóstwa produktów w sklepie natchniona super promocją, bo potem leżą one u mnie w szafce i zjadają je mole (jak ich nie przesypię od razu do szklanych słoików). Mielę w młynku do kawy wszystko co potrzebuję: ziarna, orzechy, suszone owoce czy grzyby. Tutaj polecam Ci zakup lepszego młynka z mocniejszym silnikiem. Pracuję na moim Bosch i zapewniam Cię, że bardzo ciężko go zajechać na amen, choć raz mi się to udało mieląc migdały na pastę.
Jeśli szukasz pomysłu na prezent kulinarny dla siebie lub bliskiej ci osoby, to spodobają Ci się moje propozycje.
Co ułatwia pracę w kuchni? Dobra baza i rozsądne planowanie. Tylko tyle i aż tyle wystarczy, by gotowanie było łatwiejsze.
Więcej porad i szybkich przepisów już niebawem w mojej książce, której premiera odbędzie się we wrześniu!
Do zobaczenia w Twojej kuchni!
Agnieszka
Redakcja tekstu: Edyta Górecka